-

Globalny

Szukajmy więc, komu życie doczesne i wieczne miłe

Tym razem po prośbie. Piszę sobie taką książeczkę o tym, czy i jakie Kościół posiada, ba, ma do zaoferowania społeczeństwu zasady pozwalające na uczciwą komunikację. Mam już do niej sporo treści i studiów własnych, rozmawiam z teologami, patrologami, filozofami, studentami, naczytuję dodatkowo dokumenty Katolickiej Nauki Społecznej, z własnego, teologicznofundamentalnego punktu widzenia. Was tutaj proszę o skojarzenia poparte własnym wykształceniem i doświadczeniami: z czym mogą kojarzyć się Czytelnikowi poniższe hasła i jakie treści kryjące się pod nimi zauważacie:

1. Zasada samoograniczonej teokracji
2. Zasada jedynej nieprzyjaźni
3. Zasada prymatu osoby nad ideą
4. Zasada otwartości poznawczej
5. Zasada wzajemności moralnej
6. Zasada tożsamościowej asertywności
7. Zasada empatii kulturowej

Poniżej zamieszczam szkic części piszącego się właśnie Wstępu.

„Szukam człowieka” – miał chodząc z latarnią po ludnym rynku wołać abnegat Diogenes z Synopy. Jak dotąd jednak brak zasad podniesiony do rangi zasady nie zbawił ludzkości. Chociaż w jednym może mieszkańca korynckiej beczki mógłbym naśladować (wyjąwszy cięcie kosztów poprzez małometrażowe pomieszkiwanie). Poszukuję mianowicie autentycznej, prawdziwej recepty na zszycie pogłębiających się pęknięć międzyludzkiej komunikacji. Czy musi być to dylemat pomiędzy dufnym posiadaniem jedynej prawdy, w imię której pali się stosy, a prawdy nieposiadaniem, lub co najwyżej posiadaniem zatomizowanych narracji? Postmodernizm. Ale też post-chrześcijaństwo, post-demokracja. A w Polsce? Post-komunizm (cokolwiek by to miało znaczyć), a może nawet post-społeczeństwo. Bycie w posiadaniu prawdy w wypadku chrześcijanina polegać może jedynie na tym, że pozwalam się posiąść przez Prawdę. Wówczas rzeczywiście jestem w Jej posiadaniu. Ona – Prawda-Osoba, Bóg-Człowiek, Jezus-Chrystus, Logos czyli Sens Wcielony posiada mnie, skoro Jego Samego przyjmuję jako Jedynego Osobistego Pana i Zbawiciela; po to właśnie, bym mógł jako człowiek – rozumny i wolny – zostać przyjętym z poszanowaniem mojej rozumności i wolności, według wyrażonej po ludzku woli. I tak po kolei, każdy kto wejdzie w posiadanie Prawdy jednoczy się z Tym, który „stając się człowiekiem w jakiś sposób zjednoczył się z każdym z nas”. Wówczas reszta jest już tylko konsekwencją, choć „na wieki uczyniwszy wybór całe życie wybierać muszę” – wybór nieusuwalnej wspólnoty Dzieci Bożych, niezliczonych Braci i Sióstr Jezusa Chrystusa.

„On zburzył mur oddzielający dwie części ludzkości, mur wrogości”… Mur zburzył, ale też rzucił na ziemię Ogień. W Kościele Katolickim posiadanie przez Prawdę wyraża się w wymiarze wspólnotowym. Dajemy się posiąść przez Prawdę jako wspólnota - Communio… W Polsce lat 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku nawet ci, którzy nie utożsamiali się z Jezusem Chrystusem, wielokrotnie mieli szansę odkryć w Kościele autentyczną wspólnotę, przestrzeń wolności i dialogu, którą później, a nawet ostatnio, wielu bezwzględnie podeptało, jak wyrzucony człon rakiety, mający ją unieść ku nowej prawdzie etapu. Nam, Polakom odkrywanie Communio przychodziło o niebo łatwiej w towarzystwie Papieża-Polaka Jana Pawła II. Odkąd odszedł do Domu Ojca wygląda jak by działo się już tylko gorzej. Wojna polsko-polska, polsko-antypolska, czy może bardziej – ludzko-nieludzka, globalna? Bo przecież bez względu na szerokość i długość geograficzną pojawia się nagle skądś przyzwolenie na podszywające się jeno pod zwyczajny i spontaniczny wandalizm systemowe niszczenie pomników historii, demolowanie przestrzeni publicznej, profanowanie miejsc kultu… Dyskontynuacja dawnych jedności zda się celem samym w sobie, nowym dziełem powszechnym (choć nie katolickim), ponownie ukutą wieżą Babel, mamiącą wyniosłym mirażem ludzkość całą, która jakby za chwilę miała abdykować z tej ostatniej instancji wspólnotowości jaką jest człowieczeństwo. Różnice miejsc, w których niby to przypadkiem wzniecają się pożary, nakładają się na różnice grup, wprzęganych w podniecanie społecznych demonów. Raz będą to selektywni czytelnicy Koranu, raz Afroamerykanie; raz kobiety, raz osoby obnoszące kolorów sześć; raz dwa, a czasem i jeden. Ktoś oddaje mocz na krzyż, a ktoś na oświęcimską ziemię. W dewastacji emocji siła. Mało jeszcze kryzysów i ekonomicznych „transformacji”, mało przeklętego żniwa psychicznej depresji straconych pokoleń byłych PGR-ów, ekonomicznych emigrantów, eurosierot, wyrobników korporacji. Nieszczęsne plemię Adama i Ewy, Piasta Kołodzieja i Rzepichy, Warsa i Sawy trzeba jeszcze batożyć biczem plagi ostatniej – przemocy symbolicznej. Nie dość odbierać ludziom własność domów, ciepło rodzin, prywatność życia. Jeszcze nie dość jest człowiek nędzarzem, dopóki nie odbierze się jemu wspólnoty i wiary, w symbolach wyrażonej.

Władza w ludzkich społecznościach może być jedynie dwojakiego rodzaju: święta albo tajna (sacred or secret). Kościół Katolicki z widzialnym Namiestnikiem niewidzialnego Chrystusa posiada długą historię procesów koncyliacyjnych. Od mediacji z dzikim Attyllą po list biskupów polskich do biskupów niemieckich i tę niezwykłą pielgrzymkę Papieża Polaka z 1983 r. w antrakcie stanu wojennego. A może jest tak, że ta mediacja nie jest już nikomu potrzebna. To znaczy potrzebują jej jak tlenu wszyscy ludzie, zapędzani do okopów nie-świętej wojny, zmuszani by żyć na spalonej ziemi pomiędzy lewą i prawą ścianą prostackich dekoracji sceny politycznej, ale już niekoniecznie dekoratorzy, scenarzyści i reżyserzy spektaklu, coraz bardziej ukryci i niedostępni poza fasadą demokracji. Usunięcie mediacji i usunięcie wspólnoty wytwarza efekt tragiczny, choć może z czyjejś perspektywy pożądany: pozostaje już tylko łowca i zwierzyna, pan i niewolnik. Istnieją ludzie, jak choćby środowisko skupione wokół Gabriela Maciejewskiego Szkoły Nawigatorów, którzy nie w każdym przypadku będąc osobami wierzącymi i praktykującymi nabyli uderzającej intuicji, iż dopóki na Watykanie zasiada Namiestnik Chrystusowy, dopóty istnieje cień szansy, że nie wszystkich da się jeszcze zamknąć do globalnego obozu pracy, w którym pewne są już tylko podatki, kredyty i śmierć. Szukajmy więc, komu życie doczesne i wieczne miłe.



tagi: szkoła nawigatorów  dewastacja emocjonalna  dialog  społeczeństwo  wspólnota  kościół katolicki  jedność 

Globalny
3 listopada 2020 01:20
32     2013    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Brzoza @Globalny
3 listopada 2020 08:04

Zasada 5 wzajemności moralnej dotyczy oko za oko, czy tego, że wszystkich obowiązuje ta sama? Jeśli to drugie, to jest uderzeniem w ludzi z "psychiką plemienną", gdzie swój i obcy to standardowa klasyfikacja przynależności jednostki i gdzie może też oznaczać inną moralność w używaniu do obcych.

Ojciec opisuje tak sprawy, że wielu określilo by to swoim określeniem - filozofiwaniem. Niedawno Ikony przypomniał Ojca piszącego o zabobonie ciągłego rozwóju filozofii na przykładzie f. nowożytnej (z jednym wyjątkiem i kilkoma przebłyskami) Jest tam info: nawet najwybitniejsi filozofowie - np. Kant, i Hegel - znali tylko jakieś mizerne i w dodatku źle zrozumiane resztki logiki antycznej i średniowiecznej. Idzie to w parze zapewne z teologią w ostatnich 200 latach. Może efektem tak obniżonej jakości są takie sytuacje - grupa często super fajnych małżeństw w Domowym Kościele namiętnie, trwale, bezrefleksyjnie zajmuje się teologią na spotkaniach, gdzie nikt z użytkowników zajścia ma pogłebione studiowanie tematu, aby mentorować. Albo w początkowych latach 90 na Kaszubach - dla tych, którzy wierzyli, że choć część sytauacji Bolka, który sam zrobił się prezydentem w Polsce jest prawdziwa, dochodzili do wniosku, że skoro taki jawny debil i cwaniak jest to Oni też mogą.

Pytanie2: dlaczego w Wstępie jest zangielszczone Coryllusowe - władza może być albo święta, albo tajna?

Pytanie3:dlaczego strona f. Globalna wioska wygląda jak wstępny szkic strony, a jest opublikowana? Pachnie to jakimś "masońskim obsikiwaniem" terenów, które mogą być ważne dla ludzi z "wartościami prawackimi" - i w zależności czy będzie rzarło w to się doinwestuje?

zaloguj się by móc komentować

Globalny @Brzoza 3 listopada 2020 08:04
3 listopada 2020 09:36

Zasada 5 dotyczy "drugiego", a wywodzę ją konkretnie z "Caritas in Veritate" Papieża Benedykta XVI:

9. Miłość w prawdzie — caritas in veritate — to wielkie wyzwanie dla Kościoła w świecie, w którym stopniowo rozprzestrzenia się globalizacja. Ryzyko w naszych czasach polega na tym, że faktycznej wzajemnej zależności ludzi i narodów może nie odpowiadać etyczne współoddziaływanie sumień i umysłów, które w rezultacie mogłoby dać początek rozwojowi naprawdę ludzkiemu. Jedynie dzięki miłości, oświeconej światłem rozumu i wiary, możliwe jest osiągnięcie celów rozwoju bardziej godnych człowieka i go afirmujących. Podziału dóbr i zasobów, umożliwiających autentyczny rozwój, nie zapewni sam postęp techniczny i oparte na korzyściach relacje, lecz potencjał miłości zwyciężającej zło dobrem (por. Rz 12, 21) i otwierającej na wzajemność w kwestii sumień i wolności.

Nie świętuję Dnia Nauczyciela, ponieważ jest to święto likwidacji Bożej edukacji Jezuickiej, czerpiącej garściami z dziedzictwa pogańskiego i chrześcijańskiego antyku, w tym filozofii. Nie ma lepszej praktyki niż dobra teoria. Bez ustalenia problematyki, dookreślenia pojęć i metody nie będziemy w stanie zbudować również dobrej teologii - nauki nie tylko o Bogu, ale i o człowieku, i o społeczności - Communio. Tak rozumiem filozofowanie.

Co do świeckich - można uprawiać teologię biblijną jak Anna Świderkówna, czy teologię moralną jak Wanda Półtawska. Ale można też po prostu "pobożnie banglać", bo jak wskazał Ks. Prof. Michał Heller - teolog i kosmolog w jednym - problemem języka teologicznego jest jego łudzące podobieństwo do języka potocznego, podczas gdy każde słowo ma tutaj znaczenie, którego trzeba się nauczyć jak wzorów matematycznych. Dlatego bardzo się cieszę, że po latach wszedłem "do tej samej rzeki" (choć przecież nigdy nie takiej samej), by uczyć studentów teologii fundamentalnej - dotykającej samych podstaw wiary. A oni pójdą dalej, do parafii.

"Sacred or Secret" stanowi w języku angielskim świetną grę słów, tak że zastanawiam się, czy Gospodarz nie zaczerpnął tego stwierdzenia (może nawet drogą bardzo okrężną i nieświadomą) z któregoś z katolickich myślicieli anglojęzycznych. W wolniejszej chwili sprawdzę, czy fraza ta nie występuje gdzieś u innych klasyków.

Projekt Fundacji Globalna Wioska praktycznie upadł z kilku względów, m.in. sytuacji rodzinnej prowadzących. Pomysł był taki, aby skoro pojawiają się różne fundusze "do przewalenia" zrobić za nie coś dobrego i katolickiego. Nie-stety, byliśmy zbyt naiwni, a możni tego świata, z "naszymi" włącznie (patrz tekst http://globalny.szkolanawigatorow.pl/jak-nakrecic-biskupa), nie bardzo dali się nabrać na format "otwarty". Za własne pieniądze Prezeski powstały 4 dobre filmy, w tym jeden w łaskawej dystrybucji Kliniki Języka (https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/lekarz-dusz-film-dokumentalny/).

Dzisiaj 36. rocznica pogrzebu bł. Księdza Jerzego Popiełuszki.

Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj! (Rz 12,21)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Globalny
3 listopada 2020 09:41

To jest niestety za trudne dla mnie :-(

zaloguj się by móc komentować

Globalny @gabriel-maciejewski 3 listopada 2020 09:41
3 listopada 2020 09:49

O żesz w mordę jeża... (co by Ducha Boczka w Dziady wywołać); Dziękuję za szczerość i nawzajem. Przyznaję się bez bicia, że co najmniej 70% Pańskich tekstów również i dla mnie pozostaje hermetycznymi. Prościej mówiąc, mi chodzi o sformułowanie katolickiej doktryny komunikacji społecznej. Jest Katolicka Nauka Społeczna, są Katolickie Zasady Ekumenizmu etc. Zamiast się żalić na biskupów jako teolog próbuję coś poskładać, najlepiej do spółki z innymi. A wstęp to tylko szkic, który próbowałem napisać tak, by nie było znowu zbyt otwartym i odrzucającym tekstem o Mgle i Srajku Kovit.

zaloguj się by móc komentować

Globalny @gabriel-maciejewski 3 listopada 2020 09:41
3 listopada 2020 09:52

No ale to jest prawie że cytat, parafraza Pańskiego wykładu doktrynalnego:

A może jest tak, że ta mediacja nie jest już nikomu potrzebna. To znaczy potrzebują jej jak tlenu wszyscy ludzie, zapędzani do okopów nie-świętej wojny, zmuszani by żyć na spalonej ziemi pomiędzy lewą i prawą ścianą prostackich dekoracji sceny politycznej, ale już niekoniecznie dekoratorzy, scenarzyści i reżyserzy spektaklu, coraz bardziej ukryci i niedostępni poza fasadą demokracji. Usunięcie mediacji i usunięcie wspólnoty wytwarza efekt tragiczny, choć może z czyjejś perspektywy pożądany: pozostaje już tylko łowca i zwierzyna, pan i niewolnik (...) Dopóki na Watykanie zasiada Namiestnik Chrystusowy, dopóty istnieje cień szansy, że nie wszystkich da się jeszcze zamknąć do globalnego obozu pracy, w którym pewne są już tylko podatki, kredyty i śmierć.

zaloguj się by móc komentować

Globalny @PM 3 listopada 2020 09:49
3 listopada 2020 09:54

Przekaz odczytuję jasny i się z nim zgadzam: trzeba prościej. Mam dylemat, bo to musi być trochę do kolegów-teologów. Ale w sumie teolog też człowiek.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Globalny
3 listopada 2020 10:14

Notka ciekawa, ale trudna na te czasy, hermetyczna. Warto jednak wiedzieć co się dzieje i być przygotowanym na dialog, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka szansa się pojawi.

Na razie jestem pod wrażeniem książki GRZEGORZA KUCHARCZYKA "CHRYSTOFOBIA. 500 LAT NIENAWIŚCI DO JEZUSA I KOŚCIOŁA" i z niej dwa cytaty:

Jak pisze współczesny kanadyjski socjolog Mathieu Bock-Cóte, chodzi o upowszechnianie - przede wszystkim w kulturze popularnej, ale też w świecie akademickim - „pamięci zrywającej, która nie chce podtrzymywać więzi z przeszłością, lecz właśnie się od niej uwolnić” ; uwolnić się przede wszystkim od pamięci o chrześcijańskim dziedzictwie kulturowym, które przez wieki kształtowało zachodnią cywilizację.

Przemoc symboliczna stosowana wobec chrześcijan w świecie zachodnim na początku XXI wieku przybiera nie tylko formę „pamięci zrywającej”. Taki charakter ma też promowana w świecie nauki, ale również w medialnych przekazach, „pokutna historiografia”, której celem jest udowodnienie, że wieki istnienia chrześcijańskiej (przede wszystkim katolickiej) Europy były pasmem okrucieństwa, rozlewu krwi oraz innych form dyskryminacji wobec wszelkich mniejszości.
    Z tą „zachodnią ideologią pokutną” związane są swoiste „rytuały pokutne” albo - jak pisze Pascal Bruckner - „machina wojenna obowiązku skruchy”, która jednocześnie „cenzuruje, uspokaja i wyróżnia”. Jest to jednak „skrucha jednokierunkowa”.

Na razie dialog jest traktowany jako "wytchnienie" dla naszych przeciwników, przejaw słabości.

 

zaloguj się by móc komentować

Globalny @Andrzej-z-Gdanska 3 listopada 2020 10:14
3 listopada 2020 10:23

Za to dialog na naszych zasadach to już coś innego. Dobrze Pan odczytał moje intencje i skojarzenia z Kucharczykiem są jak najbardziej uzasadnione.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @Globalny
3 listopada 2020 10:43

Witam. Myślę że gdyby wpuścić do notki trochę uczucia, takiego indywidualnego a nie zbiorowego, to notka nabrałaby od razu jakiegoś doodatkowego kolorytu, a więc:

https://youtu.be/vB5oEORPlv8

Andrzej Zaucha i "Jesienna piosenka." Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

emma @Globalny
3 listopada 2020 13:23

człowiek w posiadaniu prawdy

człowiek w posiadaniu Prawdy

.... piękne ...

dziękuję :))

zaloguj się by móc komentować

Czarny @Globalny
3 listopada 2020 13:26

Najkrócej, jak umiem, zachowując emocje.

1. Zasada samoograniczonej teokracji - księża patrioci;
2. Zasada jedynej nieprzyjaźni - manicheizm;
3. Zasada prymatu osoby nad ideą - zasada prymatu filozofii nad komunią;
4. Zasada otwartości poznawczej - uwikłanie w brak wiary;
5. Zasada wzajemności moralnej - odejście od nauczania Jezusa (od Nowego Przykazania)
6. Zasada tożsamościowej asertywności - krycie się po kątach
7. Zasada empatii kulturowej - przygotowanie do wydziedziczenia.

Pół żartem, pół serio, ale poważnie.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @Globalny 3 listopada 2020 09:36
3 listopada 2020 14:10

Dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo :)

zaloguj się by móc komentować

Globalny @Czarny 3 listopada 2020 13:26
3 listopada 2020 14:20

Dzięki i za to, bo do prawdy trzeba nieraz dochodzić przez gąszcz podróbek i karykatur. Tak, są takie zagrożenia i chętnie bym u siebie widział ich odparcie.

zaloguj się by móc komentować


Globalny @emma 3 listopada 2020 13:23
3 listopada 2020 14:22

Nie posiadam się z radości

zaloguj się by móc komentować

Globalny @tomciob 3 listopada 2020 10:43
3 listopada 2020 14:29

Tu akurat praktyczny, emocjonalno-antropologiczny wymiar dialogu, bez którego "znów zostanę sam". Najwyższą cenę zapłacił artysta za swoje dialogi.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Globalny 3 listopada 2020 09:36
3 listopada 2020 14:38

dzień nauczyciela to jak dzień lektora z KW PZPR - te same zadania społeczne, etc; wojna ze złem toczy sie na wielu frontach: lokalnym - tj. wokół nas i naszych bliskich oraz globalnym - tj. dostawcami wszelkich 'dóbr intelektualnych' za którymi idzie przymus [finansowy, prawny, mundurowy, etc]; wystawienie Dobra przeciw złu wymaga diagnozy i nazwania tak Dobra jak i zła oraz organizowania narzędzi do konfrontacji, i to ze świadomością, że pospolita prawda nie wyzwala a sprawiedliwość ludzka jest fanaberią; ad zewnętrzne fundusze - one uzależniają i nie dają komfortu w działaniu - to jak w 'Ziemi obiecanej' - ja nie mam nic ty nie masz nic i zbudujemy fabrykę

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Globalny 3 listopada 2020 09:54
3 listopada 2020 14:40

zderzyłbym teologa z komornikiem na słowa/czyny i argumentacje - komornik też człowiek

zaloguj się by móc komentować

Globalny @qwerty 3 listopada 2020 14:40
3 listopada 2020 14:47

Inkwizytor też teolog. Zależy czy się stawia na siłę argumentów, czy argument siły. A najskuteczniejszy to jest ponoć "dialog" bata z koniem.

zaloguj się by móc komentować

Globalny @qwerty 3 listopada 2020 14:38
3 listopada 2020 14:48

Prawda chrześcijan jest Osobą i nie jest wcale pospolita

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Globalny
3 listopada 2020 14:56

"Twierdzenia Sądu I  instancji są celowym i świadomym kreowaniem narracji o niewypłacalnych dłużnikach, brakuje jeszcze uzasadniającego wskazania, iż Pozwani są Żydami/Polakami/katolikami/etc"... i takie są fronty konfrontacji Dobra ze złem w 2020r. w RP

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Globalny 3 listopada 2020 14:48
3 listopada 2020 14:58

przełożenie pojęć teologicznych na język 'potoczny' ? to jak wezwanie 'walcz ze złem!' tylko jak się w tym orientować 

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Globalny
3 listopada 2020 17:43

Samo słowo "zasada" w kontekście "oferty" Kościoła, brzmi jakoś dziwnie ograniczająco wobec misji powszechności jaką się "legitymizuje", nie wspominając o tym że głową owego Kościoła jest sam Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało, i ku któremu zdąża.

No ale że ludzie od zawsze szukają praktycznych wskazówek i porad w kwestii "co mam czynić aby się zbawić", to może warto sięgnąć do Reguły Benedykta. Zwłaszcza że sięgają po nią coraz chętniej ludzie posiadający poważne biznesy :) Więc jest to zbiór zasad niezwykle dziś poszukiwanych i skutecznych również w wymiarze komunikacji międzyludzkiej.

Polecam przejrzeć ofertę wydawniczą Benedyktynów z Tyńca. Zwłaszcza ojców Zatorskiego i Hiżyckiego, oraz siostry Borkowskiej. Znajdzie Pan sporo treści, nawiązujących również do zagadnienia z notki, pod owymi nazwiskami na YouTube... Życzę udanych łowów i pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Globalny @OdysSynLaertesa 3 listopada 2020 17:43
3 listopada 2020 19:59

Finis Legis Christus. Dziękuję za podpowiedź.
Próba formułowania zasad wynika z chęci sformułowania funkcjonalnej doktryny.

W moim rozumieniu takie terminy, jak "tolerancja", "otwartość", "asertywność", "empatia", a już na pewno "dialog" zostały przemianowane lub ukute, aby usunąć miłość zdefiniowaną przez Prawo Boże. Mi jednak nie chodzi o dialog dla samego banglania. Dialog ma ostatecznie realizować misję Królestwa Bożego, jak:

- dialog Jezusa z Samarytanką (przyprowadź męża), z Piotrem (czy miłujesz mnie), Magdaleną (nikt cię nie potępił). Podobnie do metody Sokratesa - dialog Jezusa ma wydobyć z człowieka nieznaną dotąd mądrość. Tak więc dialog prowadzi ostatecznie do misji, nie skupia się na samej komunikacji, ale od komunikacji prowadzi do komunii.

Taki już jest ten język teologiczny. 

 

zaloguj się by móc komentować

Globalny @qwerty 3 listopada 2020 14:58
3 listopada 2020 20:01

Zależy od definicji zła: metafizycznego, fizycznego, moralnego. Ale - każde zło zwycięża się dobrem. Jakim? Np. modlitwą i postem

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Globalny 3 listopada 2020 19:59
3 listopada 2020 20:17

Tak... Można tylko starać się naśladować naszego mistrza w doborze słów/przekazie. Zawsze doskonałym z tej to przyczyny że wiedział kogo ma przed sobą. Znał serca swoich rozmówców. I doskonale umiłował.

My takiej umiejętności nie posiadamy, stąd wskazówka "nie sądźcie" (nie osądzajcie). Trudna sztuka. Umiejętność rozeznania kiedy milczeć a kiedy mówić... i to z Ducha.

zaloguj się by móc komentować

ocochodzi @Globalny
4 listopada 2020 11:03

  1. Zasada samoograniczonej teokracji.

 

Mam trudność ze zrozumieniem tej zasady. Wydaje mi się że rozróżnienie teokracji i hierokracji, w kontekście samoograniczenia jest konieczne.

Przyjmuję że władza jest możnością realizowania woli.

Jezus wskazuje jasno na dwa możliwe źródła władzy – Boga i mamonę, które znajdują się w opozycji.

Służąc Bogu realizujemy Wolę Bożą, służąc mamonie (która jest potencjalną mocą sprawczą) realizujemy swoje ja. Swoje prawdziwe głębokie ja. Ja tak głębokie, że nawet nie zauważamy kto, pod nieobecność Boga, w nim zamieszkał.

Teokracja jako rządy sprawowane władzą pochodzącą od Boga ograniczane są przez udzielającego władzy, zgodnie z Jego wolą. W hierokracji źródłem władzy może być także mamona, w takim wypadku samoograniczenie niewiele pomoże.

Władza, bez względu na swe źródło, polaryzuje się się na władzę prawa i władzę autorytetu. Obrazowo ujmując, rękę przymuszającą i pociągającą.

W przypadku teokracji będzie to Prawo Boże, redukujące się do dwóch przykazań miłości i charyzmat autorytetu

W przypadku władzy pochodzącej od mamony mamy prawo stanowione, z aborcją i eutanazją, soft power kreowane przez media i wszystkie wyrafinowane socjotechniki i pieniądz, który napełnia mocą.

Władza Boga jest jawna, władza mamony jest tajna i obecnie skrywa się najchętniej za parawanem demokracji.

Przykładem teokracji będzie Izrael Dawida, przykładem władzy mamony współczesne organizmy państwowe.

Jestem zdania że rożne warianty teokracji były próbowane, ze zmiennym powodzeniem, od Konstantyna do Lutra. Obecnie żyjemy w świecie pieniądza.

 

Uzasadnione obawy budzi możliwość wykreowania globalnej hierokracji, kapłanów globalnego synkretyzmu, w rzeczywistości mamony a w istocie Antychrysta.

 

Wstęp mnie zachwycił i aż do ostatniego zdania zgadzam się z każdym słowem.

Wszystko jest kwestią rozpoznania czasu. Jest czas dialogu i koncyliacji, powszechnego braterstwa, jest też czas radykalizacji i wyboru. O takim czasie mówi w dzisiejszej Ewangelii nasz Zbawiciel. Nie zawsze miłość życia doczesnego daje się z nadzieją życia wiecznego pogodzić.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Globalny
4 listopada 2020 19:59

Jeśli cała książka będzie jak ten szkic wstępu, to będzie coś bardzo dobrego.

" Mało jeszcze kryzysów i ekonomicznych „transformacji”, mało przeklętego żniwa psychicznej depresji straconych pokoleń byłych PGR-ów, ekonomicznych emigrantów, eurosierot, wyrobników korporacji."

Dobrze, że Ksiądz o tym wspomina. Wydaje mi się, że wiele osób zapomina o tym co się wydarzyło wcześniej i że obecne problemy nie pojawiły się z dnia na dzień.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Globalny
4 listopada 2020 20:05

P. S.

Co do przedstawionych punktów to jak będę miał trochę czasu to może uda mi się wypisać moje skojarzenia, jeśli nie musi to być naukowy, teologiczny język.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Globalny
14 listopada 2020 17:32

1.
To co mamy w Kościele. Papież jest najwyżej w hierarchii i prowadzi Kościół, posłuszeństwo Papieżowi jest gwarantem dobrej władzy, ale jeśli przeciwstawiałby się w czymś zasadą Ewangelii to nie musimy go słuchać.

 

2.
We wszystkim można odnaleźć pierwiastek dobra, nawet czymś  bardzo oddalonym od naszego sposobu postrzegania świata, chyba że byłoby powiązane w jakiś sposób lub prowadziłoby do Szatana i/lub Śmierci wtedy należy to bezwzględnie odrzucić - ze względu na to, że jedynymi nieprzyjaciółmi człowieka są Szatan i Śmierć.

 

3.
Idee nawet najbardziej szlachetne są tylko wtedy dobre kiedy w ich centrum znajduje się dobro człowieka rozumiane jako jego zbawienie, a sama idea jest elastyczna w stosunku do tego dobra.

 

4.
Ze względu na to, że nie jesteśmy zdolni do poznania całej Prawdy za ziemskiego życia, trzeba być otwartym na nową wiedzę i doświadczenia, aby przybliżać się do poznania prawdy.

 

5.Ta zasada niestety nic mi nie mówi

 

6.
By prowadzić dialog nie jest konieczna rezygnacja z własnej tożsamości, wręcz przeciwnie silne poczucie własnej tożsamości jest warunkiem koniecznym dobrego dialogu.

 

7.Tak jak w piątce też z niczym się nie kojarzy.

 

 

Jeśli w czymś nie mam racji to proszę poprawić.

zaloguj się by móc komentować

Globalny @Kuldahrus 14 listopada 2020 17:32
16 listopada 2020 06:20

Dziękuję za trud lektury i nadesłane sugestie.

Zasada wzajemności moralnej odnosi się do prawa naturalnego i wykazania różnicy pomiędzy korzyścią polityczną a dobrem obiektywnym. Zasada empatii kulturowej wskazuje na konieczność zrozumienia uwarunkowań adwersarza, bez konieczności ich akceptacji.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Globalny 16 listopada 2020 06:20
16 listopada 2020 18:18

Bóg zapłać za wyjaśnienie. Co do zasady empatii kulturowej to coś podobnego miałem na myśli, ale nie byłem pewny czy to akurat do tej zasady mogłoby się zaliczać, dlatego nie pisałem.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować